czwartek, 11 grudnia 2014

Co się dzieje, kiedy nudzi mnie jakaś lekcja.

Hej! Dzisiaj postanowiłam wrzucić na bloga opowiadanie, które powstało na skutek doprowadzenia mnie do skrajnego znudzenia. Napisałam wstęp więc mogę zaczynać.

Geografia dłużyła się niemiłosiernie. Mimo donośnego głosu nauczycielki, każde jej słowo sprawiało, że moje powieki stawały się coraz cięższe i niewiele brakowało by całkowicie się zamknęły. Wpatrywałam się tępo w ekran, na którym wyświetlone były mapki Polski. Boże , jakie to było nudne . Na szczęście męczącą lekcję przerwało pytanie , które padło z ust jednego z moich kolegów :
-Jakie oceny dostaliśmy z ostatniej kartkówki?
Nauczycielka zaczerwieniła się , spojrzała na nas morderczym wzrokiem i rzuciła :
- Powiem wam w czwartek.
"Jak miło " pomyślałam.
Kobieta wróciła do paplania rozpoczynając nieskończoną litanię słów określających zdechłe zwierzątka ery paleozoicznej. O dziwo, zaciekawił mnie ten temat. Od zawsze interesowałam się archeologią, ale niestety... rozmyślania przerwała mi kobieta , dyktując notatkę , którą w skrócie zapisałam:
" Na terytorium Polski łączą się [...] obszar fałdowań alpejskich i paleozoicznych "
Nie napisałam niczego więcej. Czasami się zastanawiam, dlaczego każą nam pisać coś , co możemy znaleźć w książce. Przecież to nie ma sensu.
Moje litery stały się powyginane, gdy sąsiadka z ławki zaczęła rysować jeden z tworów swojej nieskończonej fantazji. W tym momencie zadzwonił dzwonek. Mimo sprzeciwu kobieta zadała pracę domową i nareszcie wyszliśmy na wolność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz