Nie marnując słów i
pięknej białej kartki programu do pisania, rozpocznę recenzję filmu, na który
wybrałam się razem z rodziną trzynastego sierpnia, a mianowicie,, Herkulesa”.
Jest to kolejna
reinterpretacja klasycznego mitu. To opowieść o losach Herkulesa wygnanego z
Aten i poszukującego ukojenia w walce, byciu najemnikiem i złocie. Razem ze swoją ,, Drużyną Pierścienia”
zostaje zatrudniony przez dobrego króla Tracji, który później okazuje się być
złym królem. Ma wyszkolić armię, obronić ludność i władcę przed domniemanym
najeźdźcą. Jak można by się domyślić,
udaje mu się. W pewnym momencie jednak
bohater zdaje sobie sprawę, że został oszukany, a dobry/zły król sam pragnie
podbić inne ziemie oraz ludy i zawładnąć całą Grecją. Postanawia zostać narodowym
bohaterem i zniweczyć plany byłego pracodawcy. W między czasie dowiaduje się
kto zabił mu rodzinę, poznaje piękną królową i niszczy posąg nienawidzącej go
bogini.
Już w pierwszych
minutach zostaje nam podany na talerzu wzór drużyny, który możemy zauważyć
również w innych filmach. Czy jest to ,, Thor”, ,, Fantastyczna czwórka”, czy
też ,, Avengers” między kilkoma dzielnymi wojami odnajduje się jedna dzielna
wojowniczka, która podbija nasze serca. Pokazuje, że kobieta też potrafi być
dzielna, walczyć o swoje , nie poddawać się i równie dobrze jak mężczyźni
władać mieczem lub inną bronią.
Grze aktorskiej
Dwayne’a Johnsona nie można nic zarzucić. Jego rola jest bardzo wiarygodna,
choć na twarzy bohatera malują się wciąż te same emocje: radość, gniew, smutek
i tak w kółko.
Naprawdę bardzo
dobrym pomysłem była zmiana koncepcji i przedstawienie Herkulesa jako czułego
ojca, któremu rodzinę zabił król Aten zazdrosny o uwielbienie ludu. Dzięki temu
bohater nie stał się kolejnym ,, mięśniakiem” pozbawionym uczuć.
Tym razem efekty 3D
zasługują na pochwałę. Nie sprawiły, że film stał się sztuczny, tylko dodały mu uroku. Nie raz, nie
dwa nieświadomie widz może uchylić się przed strzałą, oszczepem, czy tez
ostrymi zębami Lwa Nemejskiego, co sprawia, że adaptacja jest bardziej
realistyczna.
Wprowadzenie
bohaterów dziecięcych, przedstawienie ich dramatycznych losów oddziałuje na
emocje odbiorcy. Wiele brutalnych scen z
udziałem dzieci łapie za serce i przypomina, że na wojnie zawsze są ofiary, bardzo
często nawet tak bezbronne.
Fabuła luźno
traktuje mit jak i samego bohatera. Raz
wprawia nas w strach, a raz bawi komizmem sytuacji i postaci. Wróżbita
wyczekujący na śmierć, która wcale nie zamierza przyjść tak szybko jest tego
przykładem.
Tak naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
Są może trzy czynniki, które zauważyłam w filmie. Pierwszym z nich, według mnie najważniejszym, jest zmiana imienia
głównego bohatera. Na samym początku narrator mówi, że matka Heraklesa dała mu
to imię na cześć bogini Hery. Kiedy jednak zaczyna opowiadać o dorosłym
mężczyźnie, zostaje zmienione na
rzymskie Herkules i wymawiane przez innych ludzi aż do ostatniej sceny. Podejrzewam, że ma to związek z przywiązaniem
się populacji XXI wieku do jego rzymskiej wersji, choć skoro rzecz dzieje się w
starożytnej Grecji powinno zostać to pierwsze.
Drugą i ostatnią
rzeczą jest ucięty wątek. Wiele osób mogło nie zwrócić na niego uwagi,
aczkolwiek ja uważam, że wprowadzenie postaci Resosa, który przez pierwsze pół
godziny filmu pojawia się i znika jak Józek z piosenki zespołu Bajm było
totalnym niewypałem. Bohater, o którym
na początku dowiadujemy się kilku ciekawych rzeczy później zostaje pojmany,
związany, wypowiada kilka zdań i znika równie szybko jak się pojawił
pozostawiając wielką przepaść niekończącej się historii, której widz nigdy nie
pozna.
Oprócz tych dwóch
minusów nie wartych ani jednej złotej greckiej drachmy i fabuły prostej jak
budowa cepa, film ogląda się bardzo przyjemnie.
Myślę, że autorzy, reżyserzy, czy też scenarzyści chcieli przede
wszystkim pokazać, że ,, nie trzeba być półbogiem, żeby być bohaterem”, co może
być przesłaniem dla ludzi XXI wieku.
Polecam tym, którzy nie liczą na arcydzieło zasługujące na Oscara, ale
na lekki film przygodowy dla całej rodziny.
muszę przyznać że Twoja recenzja zaciekawila mnie bardzo :) jako dzieciak lubiłam oglądać Heruklesa w wersji animowanej :)
OdpowiedzUsuńmogę prosić o poklikanie w linki :)?
http://www.likemywholefashion.pl/2014/08/kompletujemy-garderobe-na-jesien-part-ii.html
P.S. co powiesz na wspólną obserwację?
jestem za:D
Usuńtak przy okazji, czy mogłabyś polecić kilku osobom mój blog? będę bardzo wdzięczna.
Usuń